Obiecałam sobie, że już nigdy więcej, że dość… że nie
tak…bez figur geometrycznych, trójkątów, kwadratów itp. Bez czekania, łez, dzielonych
nocy na dwie, bez czegoś o czym mówić nie wolno.
Co chcesz mi powiedzieć, kiedy ciche godziny dłużą się w
nieskończoność…kiedy emocje przypominają sobie najgorsze momenty. A może się
odkochałeś, pomyliłeś, że jednak to nie to, że nie doceniałeś tego wszystkiego
co już masz… A może czasem mówi się różne rzeczy dla uspokojenia drugiej
strony, bo tak wypada, bo będzie to dobrze wyglądać i na pewno się spodoba. Bo
może czasem robi się coś dla świętego spokoju…tylko tak trudno mi uwierzyć, że
go faktycznie masz.
Do czego mnie potrzebujesz? Bo głuche dni podpowiadają mi
tylko jedną odpowiedź…W jakie zakamarki udało mi się wpłynąć a jakich nie
zdołałam nawet zauważyć? Czy to wszystko co się dzieję, te chwile, momenty,
gesty, słowa, kłótnie, dotknięcia są niezbędne do realizacji jakiegoś bliżej nieokreślonego
projektu? Kamienie milowe już pokonane, bo zakochanie przejęło kontrolę nade
mną. Pytasz, czy się z kimś spotkałam…po
co, skoro Twoje ręce wyżłobiły na mojej skórze ślady niczym niezniszczalne
tatuaże…pocałunki zastąpiły wszelkie pragnienie innego oddechu…pływam w
zapachach ciał dobrze mi znanych…przecieram oczy podnieceniem gotowa na nowe,
na więcej, na Ciebie
Jestem zmęczona sobą i nadmiarem wyrzucanych uwag, które tłoczą
się w głowie i wybuchają jak wulkan. Jestem zmęczona staraniem się, i bycia
poukładaną. Jestem zmęczona czekaniem, bywającą czasem poniedziałkowo-piątkową euforią
przeplataną z boksowaniem się z murem okalającym Ciebie samego, jestem zmęczona
niewidocznym dla oczu ringiem gdzie walka toczy się pomiędzy Tobą, Nią i mną…i
chyba nikt w tej walce nie stawie na mnie złamanej złotówki. Jestem zmęczona
zastanawianiem się, czy warto, jak długo, co jeszcze musi się stać aby ten stan
się zmieniał…jakkolwiek miałaby się zmienić.
Już odwracam głowę w kierunku w którym nie ma Cię, już chce
tam biec, jeszcze tylko moja dłoń zostaje tuż obok Twojej. Dziś jeszcze nie potrafię
jej zabrać… Proszę miej odwagę zatrzymać ją. Miej odwagę zupełnie zwyczajnie
dotknąć jej…